Armator Havila Kystruten zakazał wjazdu samochodami elektrycznymi na swoje promy, kierując się kwestiami bezpieczeństwa. Skąd wzięły się te obawy?
Havila Kystruten jest jedną z dwóch firm obsługujących linię między Bergen a Kirkenes. Teraz, w obawie o bezpieczeństwo, nie będzie już wpuszczać na pokład samochodów elektrycznych, hybrydowych ani wodorowych.
Bezpieczeństwo pasażerów i załogi
– Decyzja została podjęta po przeprowadzonej dla nas zewnętrznej analizie ryzyka. Wniosek z tej analizy sprawił, że zdecydowaliśmy się nie zabierać tego typu samochodu na pokład ze względów bezpieczeństwa – mówi w rozmowie z NRK Lasse A. Vangstein, odpowiedzialny za kontakty z mediami w Havila Kystruten.
Największa obawa dotyczy pożaru w pojeździe elektrycznym, który może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa zarówno pasażerów, załogi, jak i samego statku.
– Pożar samochodu elektrycznego powoduje bardzo wysokie temperatury, może wystąpić ryzyko wybuchu i uwolnienia toksycznych gazów. Może to oznaczać konieczność natychmiastowej ewakuacji statku, a w najgorszym przypadku całkowitą awarię statku – mówi w rozmowie z NRK Vangstein.
Dodaje, że chociaż statki mogą przewozić samochody, są przeznaczone głównie do przewozu pasażerów i towarów i jest to jedyny wymóg w umowie, jaką firma przewozowa podpisała z Ministerstwem Transportu.
– Nigdy nie pójdziemy na kompromis w sprawie bezpieczeństwa pasażerów i załogi. Kiedy dostajemy tak jednoznaczny wniosek na temat oceny ryzyka, decyzja jest bardzo prosta, nawet jeśli dla niektórych trudna do przyjęcia.
Inne podejście ma konkurencyjny armator Hurtigruten, także pływający na trasie między Bergen a Kirkenes. Hurtigruten nadal transportuje pojazdy elektryczne. Własne oceny ryzyka firmy przyniosły inne konkluzje, niż te, o których mówi przedstawiciel Havila Kystruten.
Ostatnie raporty i wydarzenia
Według norweskiego departamentu ds. Ubezpieczeń Społecznych i Gotowości (DBS), samochody napędzane paliwami kopalnymi płoną 4-5 razy częściej niż samochody elektryczne, jeśli weźmie się pod uwagę wielkość floty samochodowej.
Jednak pożary samochodów elektrycznych są trudniejsze do ugaszenia. Jeśli ogień rozprzestrzeni się na większą liczbę „elektryków”, konsekwencje mogą być poważne, łącznie z zagrożeniem dla całej jednostki pływającej.
W początkach 2022 roku doszło do katastrofy na rejsie z Niemiec do Kanady. Prom Felicity Ace na skutek pożaru zatonął wraz z około 4 tysiącami samochodów. Przyczyna pożaru oficjalnie pozostaje niepotwierdzona, jednak wiele wskazuje na samozapłon samochodu elektrycznego, który doprowadził do rozprzestrzenienia się ognia na pokładzie.
Raport Allianz Global Corporate & Specialty również inspiruje do wykluczenia „elektryków” z transportu morskiego. Specjaliści przeanalizowali ostatnie pięć lat i wskazali na rosnącą liczbę pożarów na statkach. Zjawisko to można częściowo powiązać ze zwiększoną liczbą kursów transportowych baterii litowo-jonowych, zarówno zamontowanych w pojazdach, jak i translokowanych osobno.
Pożar pojazdu elektrycznego na zewnątrz z reguły da się opanować. Jednak podobne zdarzenie w zamkniętym pomieszczeniu pełnym innych samochodów jest bardzo trudne do okiełznania. Ponadto gaszeniem samochodów elektrycznych powinny zajmować się osoby odpowiednio przeszkolone. Dodatkowe zagrożenie stanowi między innymi wydzielanie się toksycznych gazów (kwasu fluorowodorowego i fosforowodoru).