Sytuacja na Ukrainie jest krytyczna – podaje Norweski Urzęd Ochrony Radiologicznej (Strålevernet). Norwegia prawdopodobnie nie zostanie dotknięta najgorszymi konsekwencjami awarii jądrowej.
Zupełnie nowa sytuacja
W Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, największym tego typu obiekcie Europy, wybuchły w nocy z czwartku na piątek walki, które doprowadziły do pożaru. Zniszczone zostało laboratorium i budynek szkoleniowy. Ze względu na atak Rosjan działania straży pożarnej były utrudnione. Pożar został ugaszony nad ranem. Wtedy też poinformowano o zajęciu elektrowni przez siły rosyjskie. Są doniesienia o akcji ewakuacyjnej personelu obsługującego, niektóre osoby odniosły obrażenia.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej zapewnia, że nie nastąpiły zmiany w promieniowaniu.
Sytuacja jest zupełnie nowa. Elektrownie atomowe są projektowane na czas pokoju. Choć są budowane i zabezpieczane w taki sposób, by wytrzymać np. naturalne zdarzenia i wyposażone w systemy bezpieczeństwa, nie wiadomo jaka będzie wytrzymałość wyposażenia w przypadku działań wojennych.
Na razie nie doniesiono o wzroście promieniowania czy uszkodzeniu reaktorów. Początkowo pojawiła się informacja o pożarze jednego z sześciu reaktorów, który jest w remoncie. Nie została jednak później potwierdzona. Sytuacja jest bacznie śledzona przez Norweski Urząd Ochrony Radiologicznej.
Wieje na wschód
Przygotowanie nuklearne w Norwegii jest dobre. W razie potrzeby dyrekcja ds. Ochrony Radiologicznej i Bezpieczeństwa Jądrowego (DSA) skorzysta z szerokich uprawnień do wdrażenia szeregu środków, uspokaja Øyvind Gjølme Selnæs, kierownik działu analiz gotowości na wypadek sytuacji awaryjnych.
To, co określi wpływ awarii jądrowej na Norwegię, to zwłaszcza kierunek wiatru. Dziś i w najbliższych dniach wieje na wschód, co sprzyja Skandynawii. Gdyby doszło do wypadku nuklearnego, a kierunek wiatru uległ zmianie, wówczas potrzebne byłoby podjęcie dodatkowych środków, jak pozostanie w domu przez kilka dni, zażycie tabletek jodu i ewentualna ewakuacja niektórych obszarów, a także ochrona produkcji żywności.
Promieniowanie mogłoby dotrzeć do Norwegii po około dwóch dniach od ewentualnego zdarzenia nuklearnego.
Najważniejsza rada dla mieszkańców Norwegii
Selnæs za najważniejszą radę uważa to, by mieszkańcy Norwegii mieli dostęp do jedzenia i picia oraz aby śledzili wiadomości i wydarzenia na świecie. W razie konieczności ludzie zostaną poinformowani o tym, co należy zrobić.
Szczególna obawa dotyczy radioaktywności mogącej wystąpić w mleku i mięsie. Jednym z planów awaryjnych jest zabezpieczenie produkcji żywności i sprowadzenie zwierząt z pastwisk.
Ukraina jest daleko i prawdopodobnie, w przypadku ewentualnego zdarzenia nuklearnego, nie odczujemy w Norwegii największych konsekwencji zdrowotnych. Przypuszczalnie nie będzie konieczności stosowania tabletek jodu czy ewakuacji. Ale może okazać się konieczne, by ludność z poszczególnych obszarów pozostała w domu przez kilka dni. O tym mówił premier Jonas Gahr Støre (Partia Pracy) w NRK.
Minister Sprawiedliwości i Zarządzania Kryzysowego Emilie Enger Mehl (Sp) mówi zaś, by zachować spokój i stanąć po stronie Ukraińców. Bo choć widzimy w mediach przerażające relacje, nie zdarzyło się nic, co dotknęłoby Norwegię.
Źródło: FVN